Ad-aptus – nie znaczy „dopasowany”

Od schyłku sierpnia chodzę z tym słowem. Także za nim i po jego śladach. „Adaptacja” wzięła się z łacińskiego „ad” („do”) i „aptus” („sprawny”, „zdolny”, „właściwy” – chyba tak to można przetłumaczyć najbliżej, choć przyznam, że bardzo w uszach mi dźwięczy angielskie piękne słowo „apt”, które kojarzy mi się ze …

Czy życie „musi być ciężkie”

Tak się nieszczęśliwie poskładało w naszej historii, że 1 września to nie tylko początek szkoły, ale i rocznica końca normalnego życia dla pewnego pokolenia. Moja świętej pamięci Babcia wspominała swoją radość, że 1. września 1939 roku nie musiała iść do szkoły. Miała wtedy 15 lat. I pewnie była to jedyna …

Jestem w adaptacji

Jestem w adaptacji. Zrozumiałam to wczoraj wieczorem, gdy szłam ze spotkania z grupą bliskich ludzi z na naszej wioski. Wtulałam się w cienki sweter, który – zbyt wątły – nie umiał postawić granicy chłodowi, wkradającemu się chyłkiem przez pory opalonej skóry do brzucha, płuc i kości. Chłód mówił podstępnym głosem, …

Dramatyczna różnica

To kartka ze środowego warsztatu o dbaniu o siebie, które było spotkaniem pełnym eksplorowania relacji, jaką mamy właśnie z dbaniem o siebie. Na ile dajemy mu miejsca, pozwolenia. Co nas przed nim powstrzymuje i czym może być, jeśli spojrzymy głębiej. Czym jest z punktu widzenia całego naszego życia, relacji, jakie …

To, co nas rozświetla

Bardzo lubię tę myśl. Ona mówi mi o tym, żeby wpisywać rzeczy, które mnie wewnętrznie ładują, wysoko na listę priorytetów. Mam dużą odporność na rutynę. W swoim życiu funkcjonowałam już w tak obciążających, trudnych i powtarzalnych okolicznościach, że mięśnie zdążyły się przyzwyczaić do dźwigania bez końca. Umiem konstruować tak grafik, …

Nie nagroda i nie inwestycja w pracę

Nagroda za pracę. I inwestycja w pracę. Takie znaczenia nadano odpoczynkowi w naszej kulturze (napiszę o tym więcej wkrótce dla portalu Aleteia). Jakby tylko wytwarzanie, produkowanie, działanie nadawało nam wartość. Jakby stał gdzieś w kącie metr, którym odmierza, czy dziś zasłużyliśmy na posiłek, na sen, na zajmowanie swojej przestrzeni. Nie …

Ostatni dzień niższej ceny wakacyjnej grupy rozwojowej „Praktykowanie dobrostanu”

Dobrostan to nie tylko to, co robimy, ale także nasza relacja z samymi sobą, własnym ciałem, światem wokół nas, ludźmi. „Praktykowanie dobrostanu” dotyka więc bardzo głębokich procesów w nas. Wewnętrznych pozwoleń i zakazów. Naszej percepcji świata, ale także interocepcji – czyli tego, co doświadczamy w sobie i we własnym ciele. …

O dawaniu z siebie wszystkiego

Gdy daję z siebie „wszystko”, znaczy to, że oddaję to, czego oddawać nie wolno i bez czego moje funkcjonowanie staje się po ludzku niemożliwe. Jestem wdzięczna bardzo fizjoterapeucie, w którego gabinecie po raz pierwszy dwa lata temu usłyszałam o „kredycie wewnętrznym”. Praca fizjoterapeuty polega w ogromnej większości wypadków na pomocy …

Gdy dorośli nie mają zasobów

– Nie odzywaj się do mnie. Zamknij usta po prostu. – Ale tato… – Kurwa, powiedziałem, nie odzywaj się do mnie. Idź i nic nie mów. Jestem zmęczony. Było to przy podejściu na Szrenicę. Powyżej 900 metrów leżał śnieg, mimo pięknego słońca – wiał wiatr. Mijaliśmy tatę z 7-8 letnim …


Warning: Trying to access array offset on value of type null in /home/malgorzatarybak/websites/wp_2/wp-content/themes/fluida/includes/loop.php on line 270

Taka duuuża

Chciałaby się w nas rozciągnąć. Wyciągnąć. Pokazać „taka duuuuża” i sięgnąć rękami „aż do nieba”. Poturlać się po trawie. Poskakać. Zanurzyć twarz w kwiatach. Żywotna, dzika, dziecięca część nas. Odkrywamy ją we wspomnieniach szalonych wakacji z dzieciństwa. W błyskach i chwilach, gdy przypomina się jakiś niebywały smak, zapach, widok. Maliny …

Dupościsk

Nie odkryję Ameryki żadnej, pisząc, że w życiu rodziców mnóstwo jest momentów, gdy potrzebna jest mobilizacja. Często, dużo i zaskoczenia. Nie zawsze wtedy, gdy jest się przygotowanym na to, żeby obsłużyć konflikt, chorobę, stłuczone kolano, smutek i tysiące spraw dzieci, w których bardzo potrzebują naszej przytomnej i wspierające obecności. Ale …

Nie mogę wyjeżdżać na wakacje

Powiem Wam, że odkąd w sobotę wieczorem po dwóch dniach podróży zajechaliśmy do domu i zaczęły na mnie po kolei spadać sprawy i „taski”, zastanawiam się, jak ja to wcześniej robiłam. Jakby te cudne wagary od (tylko przecież części) zadań stworzyły przestrzeń, w której mogłam się na tyle rozgościć, by …