Ciało, męczennik ukrytego stresu

Ciało jest pierwszym męczennikiem chronicznego, ukrytego stresu. Opłaca faktury związane z emocjami, których nie wyrażamy, ilością zadań, jakie na siebie bierzemy i napięciem, jakie przeżywamy, chcąc spełnić oczekiwania innych ludzi. Kiedy zajęci jesteśmy głównie obrabianiem stresu, tracimy zdolność rozróżniania, czym ma sens się przejmować, a czym już nie. Gdzie kończą …

Żeby złość nie krzywdziła dzieci

Pod wrocławskim centrum handlowym doszły do moich uszu słowa taty, skierowane do dzieci, którym nie mogłam dać wiary i które wywołały mój wielki ból. Opisałam to zdarzenie tydzień temu TU [KLIK], zastanawiając się, co robić ze starymi skryptami, które piszą dialogi rodziców z dziećmi, układając w te same komiksowe chmurki …

Ograniczenia, które zwracają nam życie

Mam takie wrażenie – i myślę, że nie jestem w nim odosobniona – że szczególnie w Wielkim Poście odżywa pytanie o sens samodyscypliny. To czas, gdy łatwo popaść w kompletne skrajności, które koncentrują nas tylko i wyłącznie na sobie samych, a jeszcze gorzej, gdy są okazją do dania upustu agresji …

„Depresja noworoczna”

Nowy Rok może przychodzić z energią do działania (czasami nawet przybierającą formę pewnej „nerwicy” mnożenia postanowień), ale może też kojarzyć się z trudnymi odczuciami. Zresztą to, czego się po Nowym Roku spodziewamy, jakoś także odzwierciedla nasze dotychczasowe doświadczenia i przekonania o sobie samych – o tym, na co mamy wpływ, …

Na co nie masz czasu?

Brak czasu bywa najczęściej wyborem. Nie mam czasu na coś, bo mam czas na coś innego. Możemy wiele opowiadać o swoich priorytetach, ale gdyby spisać plan dnia i proporcje czasu przeznaczanego na różne sprawy, być może lista tych rzeczywistych spraw, którym dajemy priorytet, by nas zdziwiła. Rodzic, który wiezie dzieci …

Nadużywać siebie

Jestem osobą, która potrafiła pracować do upadłego. Od zawsze jakoś wpadały mi etykiety „bardzo ofiarna”, „pracowita”, „słowna”, „anioł” – które, widzę to po czasie, były wątpliwą nagrodą, bo tylko wzmacniały taki przepis na życie. Cieszę się, doświadczając w przeciągu ostatnich lat, jak to się zmienia. Usłyszałam kiedyś, że człowiek może …

Nie potrzeba bata

Nadal jeszcze dochodzę do siebie po weekendzie ze zjazdem, podczas którego praca jest tak intensywna, że trudno go nazwać odpoczynkiem od zajęć domowych. Wczoraj po południu wpadłam znowu do czarnej dziury nieprzytomności mimo trwania nadal dnia – i pomyślałam, że ratunek w kawie. A potem, że właśnie nie. Że nie …

Spać więcej, aby żyć bardziej

Wstaliśmy dzisiaj o 11:00. Wszyscy po kolei. Najmłodszy synek, który obudził się po 7 i jeszcze zasnął. Średni, który całą noc ganiał do toalety z powodu tak zwanych „sensacji”. I ja, która miałam kilka pobudek i zdążyłam o szóstej rano wyprawić najstarszą córkę do szkoły. Mąż, dzięki sytuacji zdrowotno-sanitarnej, mógł …

Mapa na pogodę i na wypadek załamań pogody

Potrzebuję mapy. Nie dlatego, żebym nie miała na ten temat normalnie refleksji i dopiero początek roku sprawia, że się zastanawiam. Nie wiem, skąd się to bierze, ale od długiego już czasu (może to wynik przybywania lat?) towarzyszy mi przekonanie o kruchości życia, o wielkiej wartości czasu i jeszcze większej – …

Długi rozbieg, by życiem nie rządził bieg

Blog spowiła cisza i wobec ilości życzeń i rozlegającego się wszędzie alarmu, że to już Nowy Rok i wszystko nowe, zastanawia mnie mój własny brak stresu w tym temacie. Początek roku to dla mnie ponownie czas na długi rozbieg. Ktoś żartobiliwie napisał, że cel na ten czas – to nauczyć …