Nie potrzeba bata
Nadal jeszcze dochodzę do siebie po weekendzie ze zjazdem, podczas którego praca jest tak intensywna, że trudno go nazwać odpoczynkiem od zajęć domowych. Wczoraj po południu wpadłam znowu do czarnej dziury nieprzytomności mimo trwania nadal dnia – i pomyślałam, że ratunek w kawie. A potem, że właśnie nie. Że nie …