Uratować siebie
Na początku to tylko jedna mała śnieżka z jedną myślą. „Nie wyszło mi”. Do niej dokleja się druga. „Jak zwykle”. I kolejna. „To moja wina”. „Jestem beznadziejna”. „Jestem beznadziejny”. Z każdą następną kula staje się większa i większa. Znikąd ratunku. Aż przygniata z wielką siłą. Jak lawina, spod której nie …