Autonomia i zależaność

Czasem może się mylić, że „radzić sobie” to „nie potrzebować innych”. Albo „robić wszystko samemu”. Jakby rozdawano medale samowystarczalnym. Jakby drugi człowiek coś nam umniejszał, a nie pomnażał. Jakby była dostępna w przyrodzie taka opcja, że człowiek może istnieć od początku do końca pojedynczo. A tymczasem niemowlęta przychodząc na świat …

O pokazywaniu granic, które zrywa relację

Nie muszę się zgadzać na wszystko, ale są takie metody okazywania, że coś jest bardzo nie w zgodzie ze mną, które zrywają kontakt. Bez zaś wzajemnego dobrego kontaktu trudno rozmawiać ze sobą i rozwiązywać problemy. Jak więc pokazywać swoje granice i wyrażać sprzeciw, by nie naruszało to mocno relacji? Garścią …

Miłość, na którą nie musisz zarobić

To jest serce, które narysował dla mnie nasz najmłodszy synek – czteroletni Pawełek. Z pomocą swojej Babci, która przyjechała z nim posiedzieć. Nie było mnie tylko dwie godziny. A jego „kocham Cię mamo” na powitanie było całkiem za darmo. I myślę sobie, że tak kochają dzieci. Za darmo, za darmusieńko, …

Co u Ciebie słychać?

Z racji wrześniowego zawirusowania systemu rodzinnego, szukając oddechu poszłam niedawno na wieczorny spacer. Nad Toporek. Toporek to rzeczka, o której istnieniu nie wiedziałabym, gdyby nasza córka jej nie odkryła (po naszej wprowadzce tutaj pięć lat temu) i nie założyła z koleżankami „Bandy Znad Toporka”. Przechodzień powiedziałby: zarośnięty rów o maksymalnej …

Opiekun potrzebuje zaopiekowania

To jest anioł, któremu kilka lat temu ubraliśmy szalik ze wstążki. I gdy tak spoglądam na niego, myślę o tym, że on, ogrzewając tego małego, zranionego ptaszka, sam też potrzebuje ogrzania. Żeby go nie zawiało. Żeby się nie przeziębił z niewyspania. Żeby mu nie zabrakło ciepła. Opiekun, żeby mógł się …

Co to znaczy „radzić sobie”?

To jeden z takich mitów, który może ciągnąć nas w dół. Mit „radzenia sobie” jako takiej sytuacji, gdzie wszystko nam wychodzi, ogarniamy samemu i to z łatwością. Ale może też dla nas znaczyć tyle, co „przetrwać” (i czasami tylko tyle możemy). O tym, że „radzenie sobie” może oznaczać zupełnie inne …

Zgubiłam torbę z potrzebami

Zostawiłam na naszej letniej wsi torbę z rzeczami do mojej dorywczej pracy. Kołonotes z notatkami do warsztatów, pudełko suchych pasteli Koh-i-Noor do malowania flipczartów, nierozcięte arkusze kart potrzeb, które projektowałam z rysunkami odręcznymi na wiosenną edycję „Drogi do siebie samej”. I w końcu chciałam zrobić komplet także dla siebie. By …

To, co mówimy, zawsze coś sprawia

…także to, co mówimy do samych siebie. Gdy rodzic mówi do dziecka: „jesteś do niczego”, „zawiodłeś mnie znowu”, „nie ma tu dla ciebie miejsca” – ono w to wierzy, a słowa te stają się w jego sposobem myślenia o sobie. Gdy mówimy podobne rzeczy do samych siebie – to także …

„Jestem do niczego”

„Jestem do niczego” i wszelkie jego pokrewne odmiany pojawiają się w dialogu wewnętrznym w określonych momentach. Powiedzmy sobie szczerze: trudnych. Jeśli mamy swoje własne niewspierające zdanka, swoje ostre noże wbijane we własne plecy, kopniaki dla siebie już i tak leżącego – to warto popatrzeć, kiedy się uruchamiają. Na ogół leżącemu …

Zaopiekowanie zamiast znieczulania

Wczoraj byłam u dentysty. Dostałam znieczulenie, bo trzeba było wyjąć nerw. Nie wiem, czy na skutek mojego przerażenia (nigdy wcześniej nie przechodziłam takiego zabiegu) czy z powodu lęku dentystki – znieczulenie było końskie. Po trzydziestu sekundach miałam wrażenie, że staje mi serce, a ja zaraz odlecę albo dostanę zapaści i …