Na początku wakacji zobaczyłam ten króciutki film o daltonistach, którzy dzięki specjalnym okularom po raz pierwszy zobaczyli kolory (potem przypomniano mi go na naszym rodzinnym „Coś więcej niż urlopie” w Zaniemyślu).
Za każdym razem obejrzenie tego materiału powoduje we mnie łzy wzruszenia. Bo mówi coś ważnego o naszej percepcji w ogóle. Bo może wszystko jest inne, niż myślimy. I mamy tylko jedno życie, które albo będzie monochromatycznym przetrwaniem w koleinach starych przekonań, albo spełnieniem. Co może się okazać zupełnie inne, niż tego doświadczamy? – opisałam garść refleksji w tekście dla Aleteia Polska (KLIK).
Nie piszę w ostatnim czasie dużo, bo raz – to nadal trudny czas przechodzenia przez doświadczenia, które są wielkim wyzwaniem i wymagają koncentracji oraz dużego duchowego i emocjonalnego wysiłku, a dwa – trwa mój wakacyjny „coś więcej niż urlop”, kiedy jestem po prostu najbardziej ze sobą i rodziną – mężem i dziećmi – i dla nich. Teraz także na wsi z chmarą dzieciaków – spokrewnionych czy z sąsiedztwa tu czy gdzie indziej. Na swój sposób wracają do mnie nabardziej kolorowe refleksy własnego dzieciństwa i wakacyjnych momentów jego beztroski, gdy byliśmy u naszej rodziny na pomorskiej wsi.
Dobrej końcówki sierpnia – by ciepło dnia trwało w nas po chłodzie wieczoru
Małgorzata Rybak