Może dlatego znani ludzie zwierzają się social mediom ze swoich najtrudniejszych historii – by uporać się z nieopłakanymi stratami. W nadziei, że gdy usłyszą o tym WSZYSCY, to i w środku coś zostanie usłyszane i zauważone. Kłopot w tym, że gdy w tych publicznych przestrzeniach słyszą wszyscy, to i tak jakby nie słyszał nikt.
Bo nikt nie potrzyma za rękę małej cząstki w środku.
Bo ona potrzebuje intymności, bezpieczeństwa i relacji, by móc opowiedzieć o sobie.
By wyjść z piwnicy, gdzie siedzi sama i bez wsparcia.
A u nas, kilka pięter wyżej, dziwnie pusto.
Pustka to schowanie uczucia, stłumione potrzeby, nieopłakane straty – czasem z lęku, że gdy z oka popłynie jedna łza, za nią podąży tysiąc i jak wtedy ogarnąć swoje życie. Jak uchronić je przed zalaniem. Jaka łódka wtedy uratowałaby nas z powodzi.
Jednak to tylko złudzenie, że łzy nie skończą się nigdy. Przyjdą, otworzą w nas kontakt z tym, co niezaopiekowane, i dopełniwszy misji, odpłyną.
Bądźcie dobrzy dla siebie
Małgosia
PS. Jeśli chcecie uczyć się opiekować swoim smutkiem, zapraszam serdecznie na warsztat stacjonarny „Lista na deeszczowy dzień” we Wrocławiu, 18.11.2022 o godz. 18:30-21:00 na ul. Bartla 7a/2. Informacje i zapisy TU [KLIK].