Około czwartej niebo wczoraj zaciągnęło się na granatowo i zerwał się silny wiatr. Zabierał dwadzieścia stopni w cieniu i szarpał moją letnią sukienkę, gdy przeszłam się po ogrodzie.
Czuliśmy w domu tą zmianę pogody w sobie. Zrobiło się sennie, ale i niespokojnie. Pawełek wołał, że teraz czas na poleżenie na kanapie, a ja wołałam, że jeszcze tylko ubiorę dres, bo telepało mną w „małej czarnej” na ramiączkach, wyrwanej z kontekstu lata, które jeszcze nie nadeszło.
Gdy w końcu rozkładamy poduchy i mościmy się w kocu, i zapalam małe światełka na ścianach, a o szyby uderza ulewa, słychać grzmot. Rozświetlam się i ja, i mówię do synka:
– To jest hygge. Poduszki i światło w środku, a na zewnątrz szalejąca burza. Duńczycy wymyślili na to jedno słowo. Czy to nie wspaniałe?
Wspaniale nam jest podczas tej siesty z przytulasami, wygłupami i historiami opowiadanymi na ucho. Zaraz tego już nie będzie, drugi syn zdaje od jutra maturę, to wiem, jak szybko rosną dzieci.
Myślę też sobie, że „hygge” to coś, co potrzebujemy nosić w środku.
🌿 Impuls, że jak się robi trudniej, to potrzebujemy robić sobie lżej,
🌿 Że jak jest smutno, to potrzebujemy koić ból,
🌿 Gdy robi się ciemno, zapalamy światła,
🌿 Gdy życie wokół nas „twarde”, szukamy zaplecza miękkości i wrażliwości,
🌿 Że gdy toczy się w nas burza lęku, potrzebujemy zacisznego miejsca w sobie, które da osadzenie wobec wyzwań życia.
Już jutro startuje grupa rozwojowa online „Wewnętrzny dom”, podczas której będziemy uczyć się, jak tworzyć w sobie takie bezpieczne przestrzenie.
Spędzimy razem cztery tygodnie, od 5.05. do 2.06. Możesz z niej korzystać jako słuchacz lub wnosić swoje własne tematy.
Jeszcze do jutra dołączysz w niższej cenie, tzn. 180 zł zamiast 220.
Szczegóły TU [KLIK].
A jeśli wolisz pracę indywidualną, zapraszam na sesje coachingu w nurcie Gestalt.
Bądźcie dobrzy dla siebie
Małgosia
Fot. Canva