Mój przyjaciel, układ nerwowy

Mój przyjaciel, układ nerwowy

W ostatnich dniach domykaliśmy nasz wspólny rozwój w grupie „Teoria poliwagalna w praktyce. Pokochaj swój układ nerwowy”.

Piękny był to czas uczenia się, jak rozumieć to, co się z nami dzieje w odpowiedzi na wyzwania codzienności.

Praktykowaliśmy więc słuchanie autonomiczne, rozpoznawanie naszych wyzwalaczy, które nas przesuwają w stronę nadmiernej mobilizacji albo utraty możliwości działania.

Uczyliśmy się, jak znajdować kotwice wyregulowania.

Dużo byliśmy przy ciele i uczyliśmy je rozpoznawać, że wokół nas i w nas jest bezpiecznie.

Uczyliśmy się dbać o siebie w kontakcie z czyimś rozregulowaniem i czerpać z siły koregulacji.

Ci, którzy chcieli, mogli rysować i bawić się.

Spotykaliśmy się codziennie w grupie i mieliśmy też warsztat na ZOOM.

Był to dla mnie czas bardzo wymagający, ale też piękny, w którym uczestniczyłam jako pierwszy „beta tester” proponowanych przystanków i aktywności.

Mój układ nerwowy stał mi się jeszcze bliższy i cieszy mnie, że potrafię już o nim – dzięki ścieżce na przestrzeni lat – myśleć z czułością i troską.

Bardzo Wam dziękuję, Uczestnicy grupy, że zaufaliście mi na tyle, by współdzielić tę naszą przestrzeń i pozyskać z social mediów najlepsze, co się da – i uczyć się pozostawiać to, co nadmiarowe, jałowe, kradnące nam czas.

Zostawiam tu zdjęcie z Warszawy, w tle Starówka, na którą nie zdążyłam już tydzień temu dotrzeć, ale znak może nam przypominać o uważności na to, na jaką „prędkość” właśnie wchodzimy – i czy 100 km/h jest nam potrzebne, by odpowiedzieć na maila.

A już niebawem zaproszę Was do kolejnej przygody.

Z życzeniami dobroci dla siebie
Małgosia