Jestem w adaptacji
Jestem w adaptacji. Zrozumiałam to wczoraj wieczorem, gdy szłam ze spotkania z grupą bliskich ludzi z na naszej wioski. Wtulałam się w cienki sweter, który – zbyt wątły – nie umiał postawić granicy chłodowi, wkradającemu się chyłkiem przez pory opalonej skóry do brzucha, płuc i kości. Chłód mówił podstępnym głosem, …