(Nie)powiększanie swojego cierpienia

W tym, by lepiej radzić sobie z emocjami, pomaga też coś, co nazwałabym prewencją. Ważne było dla mnie odkrycie i nazwanie, że jestem osobą wysoko wrażliwą (to właściwość, której obecnie poświęca się więcej uwagi*), przez co nagromadzenie bodźców i stresorów powoduje, że przestaję sobie radzić z napięciem. Nie mniej ważne …

Zamiast „śpij aniołku”

Na grobie naszej Marysi, która nie doczekała swoich szczęśliwych narodzin, stanął pomnik. Przeszliśmy całą sprawę z wybieraniem, kolorami i wzorami (nie, nie miałam wcześniej pojęcia, jak bardzo to skomplikowane i jaka w naszym kraju niepisana zasada, że grób to wizytówka twoja, twojej rodziny, twojej miłości i że nawet ludzie po …

O językach wzajemnej obcości

Zaglądam do małżeńskich ścieżek w ostatnim tekście dla Aletei [KLIK], zastanawiając się nad tym, co właściwie mówimy. Myślę, że tym, co nas zwodzi w komunikacyjne pułapki, bywa naprawdę często przekonanie, że robimy coś innego niż w rzeczywistości. Możemy myśleć, że dbamy właśnie o granice, że szukamy wpływu na rzeczywistość, opiekujemy …

Radzić sobie z emocjami

Człowiek, by nauczyć się radzić sobie z emocjami, potrzebuje od najwcześniejszych lat bliskości dorosłego opiekuna, który reaguje adekwatnie do tego, co się dzieje. Jeśli dziecko płacze, to je bierze w ramiona. Jeśli ono się boi, to dorosły cierpliwie je wspiera, i nie wystawia na jeszcze większy strach. Ma to nazwę, …

Zrozumieć siebie

Nie da się nauczyć radzenia sobie z emocjami bez obecności drugiego człowieka, dorosłego opiekuna, który daje bezpieczeństwo spokoju, akceptacji i wsparcia. Tylko dorosły może pomóc dziecku poczuć i nazwać swoje uczucia („musi ci być ogromnie smutno”, „chyba jesteś zła”), zrozumieć je („bo bardzo ci zależało na…”, „bo to był…”, „bo …

Jak byłem mały

„Jak byłem mały i kiedyś umarłem, to ojciec kazał mi to rozchodzić”. W ostatnim tekście dla Aletei wracam do tego rodzaju idealizowanych wspomnień, by sprawdzić, jak to naprawdę jest. Czy naprawdę to tak super, jeśli nikt się nad nami „nie rozczulał”. Czy to tak nam ogromnie służyło. I dlaczego tak …

Granice są ze środka, nie wokół nas

Przygotowując warsztaty o granicach, zastanawiałam się, jakiego użyć obrazu. Przyszedł mi do głowy taki, jak widać na obrazku pod tekstem. Kiedyś narysowałabym płot. Może drzwi. Zamknięte albo otwarte. Dziś jednak granice dla mnie mają początek znacznie bliżej, niż w okolicach płota. W sercu, ciele, uczuciach, myślach. Do tego, by rozmawiać …

Potrzeby z bliska

Dopóki nie zorientujemy się w naszych najgłębszych potrzebach, nasze życie będzie wydane na pastwę przypadku. Jak wtedy, gdy spodziewamy się, że ktoś się domyśli albo zauważy; gdy czekamy, że „coś się stanie”, „jakoś może się uda” – obstawiając swoje kruche części jak żetony do ruletki. I nie chodzi przecież o …

Czego potrzebują dzieci?

Czego potrzebują dzieci? Kolejnej godziny korepetycji z fizyki kwantowej i trzech godzin nauki mandaryńskiego w tygodniu? Pucharu województwa w szermierce i triathlonie? Starter packa z prawem jazdy i samochodem typu soft-top? Zaplanowania kariery od przedszkola? Wymagań i grafików, by się nie „rozlazły”? Myślę sobie, że naprawdę najcenniejszym, co możemy próbować …

Zamiast oceny

Nieuchronnie do dowalania sobie i rozmaitych form nienawiści do siebie prowadzi kultura oceniania. Ta sama, która kładzie się cieniem na naszych relacjach i możliwości doświadczania bliskości z drugim człowiekiem. W tej kulturze obowiązuje posługiwanie się kategoriami „jaki ktoś jest” oraz „jak coś o nim świadczy”. Trzeba uśmiercić zaciekawienie. Wyrzucić do …