Odporność na frustrację

… może być sprzymierzeńcem tylko w bardzo ograniczony sposób. Jakaś doza tej odporności jest potrzebna, gdy jedziesz tramwajem, w którym akurat panuje mdlący zapach – i wytrzymujesz, bo musisz dojechać. Podobnie, gdy razi cię w oczy słońce podczas jazdy autem, ale spieszysz się i już nic z tym nie zrobisz. …

Czy naprawdę?

Tradycyjnie dostałam za ostatni tekst [KLIK] dla Aleteia Polska wiele komplementów – lewactwo, sodoma, modernizm i co tam jeszcze. Naprawdę? Naprawdę klapsy są wyrazem chrześcijańskiej czy ludzkiej tożsamości? Naprawdę Bóg jest pierwszym, który bierze rózgę i leje przez tyłek? Znaczy wierzę w innego Boga, w którym rodzicielstwo jest właśnie bezwarunkowym …

Wdech i wydech

Przysłuchiwałam się ostatnio relacjom online, podsumowującym dni Campu zimowego – kilkudniowego wydarzenia dla rodziców z dziećmi, współorganizowanego w Puszczy Kampinoskiej przez warszawskie Bliskie Miejsce. Jego tematem była „równowaga”, która, jak odkrywali to uczestnicy, ma w sobie niewiele z inercji, bezruchu. Bardzo dotknęło mnie stwierdzenie, że wiele o naszej sytuacji mówi …

Czego się boimy, rozmawiając o trosce o siebie

Niektóre komentarze pod moimi ostatnimi tekstami (na temat dowalania sobie i walki z sobą samym) odsłoniły ciekawe lęki i potrzeby. Pojęcie życzliwości dla siebie samego wzbudza podejrzenia, że to promocja pobłażliwości, bylejakości, braku energii, jaką daje w życiu gniew – nie wiem jeszcze, czego. Plus jeszcze koronny argument, który wraca …

Porządki

O, jak się uśmiechnęłam do tego obrazka. Sprzątanie potrafi dawać złudzenie kontrolowania rzeczywistości – im mniejsze poczucie sprawczości mamy w różnych kwestiach, tym bardziej nieludzko święty staje się porządek (o sprzątaniu będzie przynajmniej jeden rozdział w powstającej książce o Adamie i Ewie planujących sobotę. I nie, to nie będzie w …

Nie musisz dostać gorączki

Nie choruję na przedświąteczną gorączkę. Cieszę się, że udało mi się zadbać o taki Adwent, w którym z listy spraw odpadały po kolei rzeczy zbędne, na które nie mam sił, które nie służą, osłabiają zdolność bycia blisko siebie i innych. Odkrywam po raz kolejny, jak dobrze jest znajdować się w …

Był środek nocy

Chciałam naszemu 3,5-letniemu synkowi przygotować kalendarz adwentowy na miarę jego zrozumienia, by mógł czekać na Święta. Zaczęłam więc przygotowywać obrazek z tradycyjną „drabinką”, schodami z Nieba, po których schodzi Boże Dzieciątko. Był środek nocy, a ja stałam i patrzyłam na tą drabinę, i rodził się we mnie bunt. Skoro schody …

Szantaż jest nie fair

Przy okazji grudnia mam trochę przemyśleń odnośnie rodzicielskiego szantażu, jaki niekiedy się zdarza – a do którego dobrze „służą” rozmaite świętości tego czasu. Mikołaj, który nie da prezentu, Dzieciątko Jezus, które nie przyjdzie. A przez cały rok rodzic, który sobie pójdzie, zostawi albo odda dziecko komuś. Spisałam to wszystko w …

Życiodajne „dziękuję”

Jak życiodajne jest słowo „dziękuję”. Kiedy mówisz „dziękuję” dajesz znać drugiemu człowiekowi, że ma Ci coś do zaofiarowania. Choćby to były zwykłe, drobne rzeczy. Zrobione zakupy. Podany posiłek. Odebranie paczki na poczcie. Zawiezienie dzieci do szkoły. Zamieszanie kawy. Dobre słowo. Dziękując, pozwalasz drugiemu poczuć się bogatszym w dobro. Kompetentnym. Zauważonym. …

Mój przyjaciel, poczucie winy

Na koniec spaceru z uczuciami, do którego zapraszałam w ostatnim czasie, chcę się zatrzymać przy poczuciu winy. Ono opowiada mi o tym, że mam coś do naprawienia, że względem kogoś mogę mieć jakiś dług, że nie wszystko mi wyszło, nawet jeśli intencje były wspaniałe. Pomaga zajmować się tymi, którzy przeze …

Uczucia nienazwane

Przyglądałyśmy się wczoraj na warsztatach [KLIK], a nawet doświadczałyśmy, jak dzieci (nie)radzą sobie z emocjami i dlatego bardzo potrzebują w tej dziedzinie bliskiej pomocy dorosłych w tym, aby poczuć, nazwać, zrozumieć swoje emocje – i nauczyć się coś z nimi robić. Możemy mieć różne doświadczenia, ale raczej jesteśmy jeszcze ciągle …