Marysia

W piątek pożegnaliśmy na cmentarzu Marysię. Była z nami kilkadziesiąt dni i ze swojego ukrycia pod moim sercem roztaczała swój nieświadomy, ale mocny wpływ na nasze życie, myśli, plany, samopoczucie, możliwości, marzenia i decyzje. Nie spodziewaliśmy się, że nie będzie nam dane spotkać się w okolicznościach porodówki, pierwszego spojrzenia, pierwszego …