Mówimy czasem o „strojeniu się w cudze piórka”. Może dlatego „syndrom oszusta” skojarzył mi się z pawiem i pawimi piórami.
Miałam ogromną przyjemność prowadzić o nim w zeszłym roku webinar dla międzynarodowej firmy informatycznej.
Pawie pióra – to albo dostojeństwo i piękno, albo przechwalanie i nadmiar. Jeśli ktoś się „puszy jak paw”, to znaczy, że się obnosi. A czasem dodaje sobie tam, gdzie czuje, że ma za mało.
„Syndrom oszusta” działa w nas jak krzywe zwierciadło. Widzimy siebie jako uzurpatorów, niesłusznie przypisujących sobie zasługi.
Może niektórzy z nas mieliby ochotę przebiec się przez miasto, krzycząc, że „król jest nagi” i wskazując na siebie. Bo tak bardzo czują się niepewni w swojej roli i zawstydzeni z tego powodu.
W najbliższym projekcie, do którego Was zapraszam, chciałabym wyjść z postulatem, byśmy rozpoznawali i uznawali swoje własne, piękne, zachwycające piórka.
Byśmy uczyli się siebie widzieć jako ludzi ubranych w nasze kompetencje i talenty, a nie przebranych za kogoś, kim nie jesteśmy.
Czasem, by tam dojść, trzeba wypłakać, opracować i oddać wielki kawał lęku i kompleksów, zranionego poczucia własnej wartości.
Z tym skojarzył mi się chustecznik z ostatniego zjazdu Szkoły Psychoterapii – w śliczne pawie piórka.
Grupa rozwojowa „syndrom oszusta” startuje 17.11. i potrwa 4 tygodnie.
Teraz dołączysz do niej w cenie „early bird”, czyli 170 zł zamiast 220.
Link do informacji i zapisów znajdziesz TU [KLIK].
Z życzeniami dobroci dla siebie
Małgosia
