A w Niebie same Steinwaye
Przedwczoraj wieczorem byłam na recitalu fortepianowym Erica Lu. Kiedyś wyobrażałam sobie Niebo jako miejsce, gdzie stoją Steinwaye i mogę na nich grać, ile chcę. W dodatku – umiem. Tak, jak się nigdy nie nauczyłam. Zapomniałam, jak mocny mają dźwięk. Powala. Jest trójwymiarowy i najlepsza nawet płyta nie odda sposobu, w …